Emilia, Piotr,
Zuzanna, Łucja i Edmund siedzieli rankiem przy stole. Księżniczka uśmiechnęła
się przymilnie do wujka.
- Edmundzie, nie przywitałeś mnie – odezwała się słodkim głosem, sięgając po
czarę z miodem pitnym.
- Ta, witam teraz – burknął.
- Edmund nie lubi Kalormenu – wyjaśniła pośpiesznie Łucja. Zuzanna od momentu
swojej prawie że śmierci bała się do kogokolwiek odezwać.
- Za parę dni wracamy do Narnii – odezwał się nagle Piotr. - Poczekam na wasz
ślub.
- Jaki ślu… - urwała zaskoczona Emila. – Z Tabiaszem?!
- Pisałaś, że go bardzo kochasz – powiedział nagle rozweselony Edmund. –
Zgodziłaś się na wasze zaręczyny, Emilko!
- O… Tak, oczywiście. Ślub. Z księciem. Kocham. Jasne. – Zamrugała powiekami i
nerwowo stuknęła paznokciami dłoni w blat stołu. Po chwili wstała.
- Idę na spacer – oznajmiła.
- Chętnie przejdę się z tobą. – Uśmiechnął się złośliwie młodszy król. – Musimy
przecież o wielu, wielu rzeczach porozmawiać. Poza tym ten pałac ma piękne
ogrody, prawda?
- Śliczne – wycedziła przez zęby Emila i wyszła z sali.
Pustynia(?)
Otworzyłam oczy, ale zaraz
potem je zamknęłam. Bardzo chętnie bym krzyknęła, ale okazało się, że mam
zakneblowane usta. Przewróciłam się na bok na dość twardym łóżku i zerknęłam na
swoje ręce. Były związane ze sobą sznurem. Przeraziłam się. Podniosłam obolałe
dłonie do góry i zerwałam kawałek brudnego materiału. Wzięłam głęboki oddech.
Miejsce, do którego trafiłam, pachniało niezbyt dobrze. Popiołem, kurzem i
czymś jeszcze. Na Wielkiego Lwa, gdzie ja w ogóle jestem?
Pomieszczenie było
kwadratowe i małe. Podłoga, jak i sufit oraz ściany, zostały zrobione z
kamienia. Oprócz łóżka, na którym leżałam, nie było tu nic.
Nic oprócz drzwi. Jeszcze
raz wysiliłam się i podniosłam ręce na wysokość ust. Zaczęłam szarpać zębami
sznur. Trochę to trwało, zanim się wyswobodziłam. Potarłam nadgarstki. Ciekawe,
ile tu jestem. W sumie to nie ma znaczenia! Co to jest?! Panikowałam i dopadłam
drzwi. Ku mojemu zdziwieniu, po dotknięciu ich - zniknęły. O co tu chodzi?
Nagle znikąd usłyszałam znajomy głos.
- Em… Mogę cię tak
nazywać…? Wybacz mi. Naprawdę, to nie zależy ode mnie. Proszę.
- Mike?! – krzyknęłam
rozpaczliwie. – Wypuść mnie stąd!
Wiedziałam, że nie można mu ufać. Jestem
głupia! Kolejny głos, tym razem… mój?
- Skończyłeś swoje zadanie.
Idź już.
- Co jej zrobisz? – zapytał
szeptem. Złośliwy śmiech.
- Jestem czarownicą. Co
mogłabym zrobić z córką Ewy, skarbie? To nie są prawowici Narnijczycy, Mike. To
niemożliwe, by te wywłoki zasiadały dalej na tronie. A poza tym… W tej małej
suce jest więcej Piotra niż w nim samym – mruknęła. – Przecież chcę, by ten
palant skończył ten żywot. Jej śmierć go rozbije. Dosłownie.
- Mieliśmy umowę! – krzyknął
Mike. – Ja ją złapię, ty jej nie zabijesz!
- Prędzej czy później
zginie. Zresztą, jedna księżniczka w tę czy we w tę nie zrobi różnicy. Wynocha.
- Nie.
- Puść to! Brudni magowie…
Mogłam się tego po twojej rasie spodziewać!
- Hej, ja was słyszę! –
postanowiłam przerwać to kółko „wzajemnej adoracji”.
- Czekaj… Jak to? –
warknęła. – Cholerne ludzkie… coś!
- Ona jest medium, chyba
jednak nie łatwo będzie ją zabić – zaśmiał się Mike.
- Czemu mi nie
powiedziałeś? – krzyknęła wściekle. – Nie teleportuj się! Rozkazuję ci!
Niespodziewanie chłopak
zmaterializował się przede mną.
- Wybacz mi. Wrócę po
ciebie, pamiętaj.
I zniknął. Wtedy
zrozumiałam, że porwanie przez Tabiasza to tylko początek wieży problemów…
Od autorki: Cześć i czołem! Więc najpierw napiszę o wszystkich zmianach, bo zapomnę. Więc: nowy zwiastun, nowy szablon i inny wygląd zakładki "Wygląd bohaterów". No i inny wygląd Emilki, przerzuciłam się na Diannę Agron. A szablon niedługo będzie jeszcze inny, bo zamówiłam go u Tyler.
Napiszcie, co o tym sądzicie, a ja idę.
PS. Prolog na marzenia-galerianki opublikowany!
Więc tak, najpierw rozdział, a dopiero później pójdę oglądać resztę nowości. :)
OdpowiedzUsuńEdmund coś podejrzewa i mam nadzieję, że szybko uda mu się dowieść swoich racji. Reszta rodzeństwa jakoś dziwnie przyjęła do wiadomości. Gdyby moja córka zaginęła, a potem się pojawiła, pijana wręcz ze szczęścia, to bym już coś podejrzewała...
Poza tym Mike się nawrócił. ^__^ Oby szybko wrócił po Emilkę.
Pozdrawiam
Wiesz, jednak Emilka jakoś coś się zmieniła na tej pustyni, więc sądzę, że zachowanie "Emilii" w Kalormerze jest odpowiednie dla tej wcześniejszej księżniczki :)
UsuńMike jest jednak dobrym... magiem, taki miał być :D Ojej, nie wiem, czy tak znowu szybko. Jakaś akcja musi jednak być, nie? Sądzę, że Emilia sobie parę rozdziałów tam przesiedzi.
Również pozdrawiam!
Świetny! *.*
OdpowiedzUsuńDobrze, że Edmund się skapnął, że Emilka to nie Emilka.
Mike jest świetny. Nie wiem czemu, ale zawsze go lubiłam. ;)
Bardzo fajny ten nowy wygląd bohaterów.
Szablon bardziej podobał mi się stary, ale ten też fajny.
Weny!
Dziękuję :)
UsuńRozdział mi się podoba, chociaż tak się rozpędziłam w czytaniu więc mógłby być nie co dłuższy. Owszem Ty i tylko Ty decydujesz o długości i ja to akceptuję. Po za tym bardzo ładny wystrój bloga. :) Jestem pod miłym wrażeniem. Jest suptelnie, czysto i czytelnie. Brawo.
OdpowiedzUsuńostatnia-heretyczka.blogspot.com
lorelon.blogspot.com
anna-boleyn.blogspot.com - zapraszam :)
To spowodowane przepychem i w sumie to nędzną weną. Jednak w wakacje zawsze tak mam, że rozpisuję się, nawet za dużo, a koniec roku napędza mnie do działania :D
UsuńO rany, już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału. Czyżby Mike jednak się nawrócił? Mam nadzieję,że tak i wyciągnie Emilkę z tego więzienia. Dziewczyna jest medium. Podoba mi się ten pomysł.Nie mogę się już doczekać jak go rozwiniesz.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam i weny życzę :)
Oj, medium fajna rzecz. Mam kilka pomysłów co do tego, które wydają się dopiero w epilogu...
UsuńDawno mnie tu nie było, przepraszam!
OdpowiedzUsuńNowy wygląd trochę zbił mnie z tropu - w pierwszej chwili miałam wrażenie, że trafiłam na tumblr, a nie na Twojego bloga. Ale w każdym razie - podoba mi się! A skoro już jesteśmy przy wyglądzie, Dianna Agron bardziej pasuje mi do Emilki :)
Pokochałam Twojego Edmunda! Jest w nim coś takiego, że aż mi się mordka cieszy, kiedy tylko się odzywa. No i oczywiście jego rozmowa z Emilką - uśmiecham się na samą myśl o niej.
Nie wierzę, że Piotr tak po prostu zgadza się na ślub córki z Tabiaszem. Przecież musi widzieć, że Emilia wcale nie jest zachwycona!
A Zuzanna jest jakaś dziwna, o! A jeśli chodzi o Mike'a - wiedziałam, że coś z nim nie tak! Wiedziałam, no!
Serdecznie pozdrawiam! :)
+ Nowy Tabiasz tak bardzo przypomina mojego kolegę!
UsuńJak czytam twój komentarz to mi się mordka cieszy ^^ Pozdrawiam!
Usuń