niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział dziewiąty

Kalormen

Emilia, Piotr, Zuzanna, Łucja i Edmund siedzieli rankiem przy stole. Księżniczka uśmiechnęła się przymilnie do wujka.
    - Edmundzie, nie przywitałeś mnie – odezwała się słodkim głosem, sięgając po czarę z miodem pitnym.
    - Ta, witam teraz – burknął.
    - Edmund nie lubi Kalormenu – wyjaśniła pośpiesznie Łucja. Zuzanna od momentu swojej prawie że śmierci bała się do kogokolwiek odezwać.
    - Za parę dni wracamy do Narnii – odezwał się nagle Piotr. - Poczekam na wasz ślub.
    - Jaki ślu… - urwała zaskoczona Emila. – Z Tabiaszem?!
    - Pisałaś, że go bardzo kochasz – powiedział nagle rozweselony Edmund. – Zgodziłaś się na wasze zaręczyny, Emilko!
    - O… Tak, oczywiście. Ślub. Z księciem. Kocham. Jasne. – Zamrugała powiekami i nerwowo stuknęła paznokciami dłoni w blat stołu. Po chwili wstała.
    - Idę na spacer – oznajmiła.
    - Chętnie przejdę się z tobą. – Uśmiechnął się złośliwie młodszy król. – Musimy przecież o wielu, wielu rzeczach porozmawiać. Poza tym ten pałac ma piękne ogrody, prawda?
    - Śliczne – wycedziła przez zęby Emila i wyszła z sali.

Pustynia(?)


    Otworzyłam oczy, ale zaraz potem je zamknęłam. Bardzo chętnie bym krzyknęła, ale okazało się, że mam zakneblowane usta. Przewróciłam się na bok na dość twardym łóżku i zerknęłam na swoje ręce. Były związane ze sobą sznurem. Przeraziłam się. Podniosłam obolałe dłonie do góry i zerwałam kawałek brudnego materiału. Wzięłam głęboki oddech. Miejsce, do którego trafiłam, pachniało niezbyt dobrze. Popiołem, kurzem i czymś jeszcze. Na Wielkiego Lwa, gdzie ja w ogóle jestem?
    Pomieszczenie było kwadratowe i małe. Podłoga, jak i sufit oraz ściany, zostały zrobione z kamienia. Oprócz łóżka, na którym leżałam, nie było tu nic.
    Nic oprócz drzwi. Jeszcze raz wysiliłam się i podniosłam ręce na wysokość ust. Zaczęłam szarpać zębami sznur. Trochę to trwało, zanim się wyswobodziłam. Potarłam nadgarstki. Ciekawe, ile tu jestem. W sumie to nie ma znaczenia! Co to jest?! Panikowałam i dopadłam drzwi. Ku mojemu zdziwieniu, po dotknięciu ich - zniknęły. O co tu chodzi? Nagle znikąd usłyszałam znajomy głos.
    - Em… Mogę cię tak nazywać…? Wybacz mi. Naprawdę, to nie zależy ode mnie. Proszę.
    - Mike?! – krzyknęłam rozpaczliwie. – Wypuść mnie stąd!
Wiedziałam, że nie można mu ufać. Jestem głupia! Kolejny głos, tym razem… mój?
    - Skończyłeś swoje zadanie. Idź już.
    - Co jej zrobisz? – zapytał szeptem. Złośliwy śmiech.
    - Jestem czarownicą. Co mogłabym zrobić z córką Ewy, skarbie? To nie są prawowici Narnijczycy, Mike. To niemożliwe, by te wywłoki zasiadały dalej na tronie. A poza tym… W tej małej suce jest więcej Piotra niż w nim samym – mruknęła. – Przecież chcę, by ten palant skończył ten żywot. Jej śmierć go rozbije. Dosłownie.
    - Mieliśmy umowę! – krzyknął Mike. – Ja ją złapię, ty jej nie zabijesz!
    - Prędzej czy później zginie. Zresztą, jedna księżniczka w tę czy we w tę nie zrobi różnicy. Wynocha.
    - Nie.
    - Puść to! Brudni magowie… Mogłam się tego po twojej rasie spodziewać!
    - Hej, ja was słyszę! – postanowiłam przerwać to kółko „wzajemnej adoracji”.
    - Czekaj… Jak to? – warknęła. – Cholerne ludzkie… coś!
    - Ona jest medium, chyba jednak nie łatwo będzie ją zabić – zaśmiał się Mike.
    - Czemu mi nie powiedziałeś? – krzyknęła wściekle. – Nie teleportuj się! Rozkazuję ci!
    Niespodziewanie chłopak zmaterializował się przede mną.
    - Wybacz mi. Wrócę po ciebie, pamiętaj.

    I zniknął. Wtedy zrozumiałam, że porwanie przez Tabiasza to tylko początek wieży problemów…

Od autorki: Cześć i czołem! Więc najpierw napiszę o wszystkich zmianach, bo zapomnę. Więc: nowy zwiastun, nowy szablon i inny wygląd zakładki "Wygląd bohaterów". No i inny wygląd Emilki, przerzuciłam się na Diannę Agron. A szablon niedługo będzie jeszcze inny, bo zamówiłam go u Tyler.
Napiszcie, co o tym sądzicie, a ja idę.

PS. Prolog na marzenia-galerianki opublikowany! 

11 komentarzy:

  1. Więc tak, najpierw rozdział, a dopiero później pójdę oglądać resztę nowości. :)

    Edmund coś podejrzewa i mam nadzieję, że szybko uda mu się dowieść swoich racji. Reszta rodzeństwa jakoś dziwnie przyjęła do wiadomości. Gdyby moja córka zaginęła, a potem się pojawiła, pijana wręcz ze szczęścia, to bym już coś podejrzewała...

    Poza tym Mike się nawrócił. ^__^ Oby szybko wrócił po Emilkę.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jednak Emilka jakoś coś się zmieniła na tej pustyni, więc sądzę, że zachowanie "Emilii" w Kalormerze jest odpowiednie dla tej wcześniejszej księżniczki :)

      Mike jest jednak dobrym... magiem, taki miał być :D Ojej, nie wiem, czy tak znowu szybko. Jakaś akcja musi jednak być, nie? Sądzę, że Emilia sobie parę rozdziałów tam przesiedzi.

      Również pozdrawiam!

      Usuń
  2. Świetny! *.*
    Dobrze, że Edmund się skapnął, że Emilka to nie Emilka.
    Mike jest świetny. Nie wiem czemu, ale zawsze go lubiłam. ;)
    Bardzo fajny ten nowy wygląd bohaterów.
    Szablon bardziej podobał mi się stary, ale ten też fajny.
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział mi się podoba, chociaż tak się rozpędziłam w czytaniu więc mógłby być nie co dłuższy. Owszem Ty i tylko Ty decydujesz o długości i ja to akceptuję. Po za tym bardzo ładny wystrój bloga. :) Jestem pod miłym wrażeniem. Jest suptelnie, czysto i czytelnie. Brawo.
    ostatnia-heretyczka.blogspot.com
    lorelon.blogspot.com
    anna-boleyn.blogspot.com - zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To spowodowane przepychem i w sumie to nędzną weną. Jednak w wakacje zawsze tak mam, że rozpisuję się, nawet za dużo, a koniec roku napędza mnie do działania :D

      Usuń
  4. O rany, już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału. Czyżby Mike jednak się nawrócił? Mam nadzieję,że tak i wyciągnie Emilkę z tego więzienia. Dziewczyna jest medium. Podoba mi się ten pomysł.Nie mogę się już doczekać jak go rozwiniesz.
    Gorąco pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, medium fajna rzecz. Mam kilka pomysłów co do tego, które wydają się dopiero w epilogu...

      Usuń
  5. Dawno mnie tu nie było, przepraszam!
    Nowy wygląd trochę zbił mnie z tropu - w pierwszej chwili miałam wrażenie, że trafiłam na tumblr, a nie na Twojego bloga. Ale w każdym razie - podoba mi się! A skoro już jesteśmy przy wyglądzie, Dianna Agron bardziej pasuje mi do Emilki :)
    Pokochałam Twojego Edmunda! Jest w nim coś takiego, że aż mi się mordka cieszy, kiedy tylko się odzywa. No i oczywiście jego rozmowa z Emilką - uśmiecham się na samą myśl o niej.
    Nie wierzę, że Piotr tak po prostu zgadza się na ślub córki z Tabiaszem. Przecież musi widzieć, że Emilia wcale nie jest zachwycona!
    A Zuzanna jest jakaś dziwna, o! A jeśli chodzi o Mike'a - wiedziałam, że coś z nim nie tak! Wiedziałam, no!
    Serdecznie pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + Nowy Tabiasz tak bardzo przypomina mojego kolegę!

      Usuń
    2. Nie chce mi się logować.7 lipca 2013 18:06

      Jak czytam twój komentarz to mi się mordka cieszy ^^ Pozdrawiam!

      Usuń

GT